One Punch Man – Zabawa w bohatera

Wielu z nas, mając jakąś pasję, umiejętność, marzy, aby rozwinąć ją do idealnego poziomu, być numerem jeden w rankingu, ale zawsze znajdzie się ktoś lepszy od nas. Jednak co jeśli zabraknie takiej osoby?Na pewno będziemy odczuwać satysfakcję, że nasza droga do celu zakończyła się sukcesem, prawda? Prawda…?

Tworzyć komiksy każdy może

One Punch Man to anime na podstawie komiksu internetowego autorstwa One, który powstaje od 2009 roku i charakteryzował się dość… nietypową kreską, jak na japońskie standardy. Jednak szybko zyskał popularność oraz po 5 latach doczekał się mangowego remake’u, rysowanego przez Yusuke Muratę. Pierwszy sezon serialowej adaptacji ukazał się w 2015 roku dzięki studiu Madhouse, a drugi – w 2019 roku produkcji J.C.Staff. Łącznie anime liczy 24 epizody oraz 12 odcinków specjalnych. Pierwszy sezon w Polsce można zobaczyć na Netflixie.

One Punch Man
Kadr z webkomiksu One

Ten Łysy

Jako osoba, która wiele superbohaterskich tytułów ma za sobą, doceniam każde świeże spojrzenie na tę tematykę. Mieliśmy już wiele historii typu od zera do bohatera, herosów zbaczający z drogi sprawiedliwości czy traktowanych źle przez społeczeństwo. Jednak w każdej z tych historii mogliśmy śledzić postępy głównej postaci, jak stawała się coraz silniejsza bądź zaskakiwała nas nowym atakiem. W One Punch Manie tego nie doświadczymy. Saitama to superbohater, który osiągnął swój cel stania się najsilniejszym i teraz pokonuje każdego złoczyńcę jednym ciosem. Powinno go to cieszyć, jednak jedyne, co odczuwa, to nudę. Szuka godnego przeciwnika, który znów przywróciłby mu ekscytację z walki. W tym uniwersum nie powinno to być trudne – miasta nazwane alfabetycznie A-Z ciągle są atakowane przez różnorakie potwory, ale żaden z nich nie stanowi trudności dla łysego faceta z peleryną. 

Saitama jest postacią, której trudno nie polubić. Czy to za niesamowitą siłę, przejmowanie się wyprzedażą w supermarkecie podczas walki czy chociażby za syndrom wypalenia zawodowego, który jest powszechny w naszych czasach, a tak rzadko możemy zobaczyć go u jakiegoś superbohatera. Twarz Saitamy, która wygląda jak jajo, czyni go poniekąd sympatycznym. Inne postacie również są całkiem ciekawe pod względem swoich mocy, charakteru czy aspektów wizualnych, ale duża ilość bohaterów, wartka fabuła i mało czasu antenowego sprawia, że na razie nie jest nam dane wszystkich dobrze poznać.

One Punch… Line?

Skoro wiemy, że Saitama jest najsilniejszy to czy jego walki nie stają się monotonne? Teoretycznie tak powinno być, jednak tutaj ukazuje się świetne złamanie schematu typowego dla superbohaterskich historii. Koniec końców, herosi prawie zawsze wygrywają, obojętnie, czy mamy do czynienia z kolejnym filmem Marvela czy japońskim shounenem, jednak dalej jest popyt na następne tytuły. W przypadku tego anime od razu jest nam to uświadomione.

One Punch Man

W przypadku One Punch Mana z jednej strony czekamy, aż Saitama znajdzie godnego przeciwnika i może nawet z nim przegra, ale z drugiej – przecież ktoś musi uratować świat! Tylko czekałam, aż łysol pojawi się i pokona kolejnego bandziora. Zapewne jest to związane z faktem, że rzadko znajduje się coś/kogoś tak niezawodnego, co staje się aż niewiarygodne dla widza.

Jam Niezawodny

Seria zalicza się do gatunku parodii, stąd też zawiera w sobie wiele humoru. I to takiego dobrego, może czasem absurdalnego, ale mnie bawi (tyle w temacie). Nawet same designy postaci potrafią rozbawić, ale pomimo tego są świetnie wykonane graficznie. Osobiście bardziej spodobało mi się podejście do serii studia Madhouse, biorąc pod uwagę ich inne produkcje, jednak J.C.Staff również odwalił kawał dobrej roboty, bo oba sezony wyglądają spójnie. W scenach walki możemy również zauważyć pewne nawiązanie do kreski One, co uważam za oryginalne zestawienie wraz ze standardowym stylem animacji, ale też warto zwrócić uwagę na detale w brutalniejszych momentach, nadające poniekąd realizmu.

Motywy muzyczne, zastosowane w One Punch Manie, niesamowicie budują podniosły klimat, a openingi są dobrze dopasowane do całości serii. 

Przygody łysego One Punch Mana dalej trwają i trzymam kciuki za powstanie kolejnych sezonów anime, jednak na razie mogę tylko polecić tę serię oraz liczyć, że Netflix nie zepsuje tego tytułu swoją aktorską wersją.

One Punch Man

Liga Sprawiedliwych – Klasyka ratowania świata

Liga Sprawiedliwych, czy też w oryginalnej wersji Justice League, to jedna z wielu animacji opowiadających o bohaterach z DC Comics, jednak wyróżnia ją to, że starzeje się jak wino, przemawiając do widza coraz bardziej.

Siedmiu wspaniałych

Ten serial animowany powstał w Stanach Zjednoczonych i był emitowany w latach 2000-2001. Liczył łącznie 52 odcinki, a potem również powstała jego kontynuacja – Liga Sprawiedliwych: Bez Granic.

Tytuł opowiada o siedmiu bohaterach: Supermanie, Wonder Woman, Batmanie, Zielonej Latarni, Flashu i Sokolicy, którzy postanawiają zjednoczyć swoje siły i razem zwalczać zło. Brzmi jak typowa kreskówka o superbohaterach, prawda?

Liga Sprawiedliwych

Bajki nie tylko dla dzieci

Liga Sprawiedliwych różni się od wielu innych kreskówek w tej tematyce sposobem prowadzenia fabuły. Zazwyczaj jedna przygoda nie zamyka się w jednym odcinku, a w dwóch bądź trzech, co świadczy trochę o fakcie, że zło nie poddaje się tak łatwo. Moim zdaniem, większość przedstawionych historii można uznać za ciekawe i skomplikowane na tyle, by nadawały się na filmową ekranizację (zamiast tego, co dostaliśmy w faktycznym filmie o Justice League…). Mogłoby się wydawać, że to tylko kreskówka dla dzieci, jednak serial traktuje widza bardzo poważnie, poruszając trudne tematy takie jak starość, śmierć czy nawet globalne ocieplenie. Nie raz też możemy zauważyć dwuznaczne dialogi, które na szczęście dla dzieci nie znaczą za wiele, ale dla dorosłej osoby mogą być ciekawą odmianą, nadającą realizmu do przedstawionych relacji.

Batman i Joker to nie wszystko

Postacie zostały ciekawie i konsekwentnie przedstawione. Nawet taki Superman, uznawany powszechnie za idealnego, ma swoje wady, a jego poczynania nie zawsze są odpowiednie. Relacje pomiędzy bohaterami również śledzi się z zainteresowaniem, a na rozwój niektórych czeka się z niecierpliwością. Antagoniści nie są po prostu “źli” – mają swoje motywy, mniej lub bardziej skomplikowane, a życiowe tragedie poszczególnych sprawiają, że trudno ich winić za obranie przestępczej drogi.

Liga Sprawiedliwych

Liga Sprawiedliwych: Robisz to źle

Pod względem wizualnym Liga Sprawiedliwych nie robi zbytnio wrażenia w dzisiejszych czasach, a niektóre pomysły – jak chociażby użycie animacji 3D do stworzenia czołówki – były zupełnie nietrafione, jednak nie jest to coś, czego nie da się wybaczyć i widać, że w sequelu nie popełnili już takich błędów. Muzykę również można uznać za plus tej serii.

Powstało wiele animowanych wersji przygód tej superbohaterskiej grupy, jednak uważam, że Liga Sprawiedliwych jest jedną z tych lepszych i żałuję, że poprzestano na jednej kontynuacji. Natomiast w latach 2016-2018 powstała zupełnie nowa kreskówka Justice League Action. Pomimo, że bohaterowie zostali tacy sami jak w Lidze Sprawiedliwych i Lidze Sprawiedliwych: Bez Granic, forma zupełnie się zmieniła. Projekty postaci zostały unowocześnione, co akurat może być powiewem świeżości, jednak w kwestii fabuły zmiany są trudniejsze do zaakceptowania – zamiast przygód trwających po dwa-trzy odcinki, dostajemy dwie krótkie historyjki w jednym dwudziestominutowym  epizodzie. Może jest to ciekawy sposób na przedstawienie wielu bohaterów, którzy wchodzą w skład o wiele większej Ligii niż tej oryginalnej siedmioosobowej, jednak brakuje tutaj bardziej skomplikowanych wątków czy budowania relacji pomiędzy postaciami, co tak bardzo lubiłam w serialu z początku XXI wieku. Mam nadzieję, że chociaż film Justice League vs Fatal Five z 2019 roku, który został utrzymany w tej samej kresce, będzie w jakimś stopniu dobrym przedłużeniem tej serii.

Liga Sprawiedliwych